Mieszkańcy Kolbuszowej od lat apelują o poprawę bezpieczeństwa na przejściu dla pieszych w ciągu drogi krajowej nr 9, tuż przy Szkole Podstawowej nr 1. To newralgiczny punkt komunikacyjny w samym centrum miasta. Codziennie korzystają z niego setki dzieci, ich opiekunowie, mieszkańcy, a także osoby dojeżdżające z PKP i PKS.
Podczas dzisiejszej sesji Rady Miejskiej w Kolbuszowej temat ten wrócił na tapet.
– Musimy się zastanowić, niestety, nad światłami na tym przejściu. W poniedziałki zawożę dziecko na godz. 8 i jest tam jakiś dramat. To przejście wygląda trochę jak strajk włoski – jeden wchodzi, drugi schodzi. Cały czas ktoś jest na przejściu i pół miasta stoi, tworzą się korki – mówił Krzysztof Wójcicki, wiceburmistrz Kolbuszowej.
Wiceburmistrz podkreślał, że obecna sytuacja na tym przejściu dla pieszych jest nie do utrzymania, a ruch pieszych i aut wzajemnie się blokuje.
Przyznał też, że mimo wcześniejszych odmów ze strony Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, miasto ponowi próby przebudowy tego fragmentu drogi krajowej nr 9 i postawienia tam instalacji sygnalizacji świetlnej.
Światła zamiast kładki?
Debata nad formą poprawy bezpieczeństwa w tym miejscu trwa od ponad dekady. Już w 2012 roku pojawiły się dwie opcje: sygnalizacja świetlna lub kładka dla pieszych. Problem w tym, że każda z nich miała swoich zatwardziałych przeciwników.
Choć GDDKiA miała gotowy projekt kładki i pozytywną decyzję o lokalizacji inwestycji celu publicznego, projekt został zablokowany przez konserwatora zabytków. Ten uznał, że nowa konstrukcja zasłaniałaby historyczny budynek siedziby Muzeum Kultury Ludowej.
Ówczesny burmistrz Jan Zuba długo nie wyrażał zgody na sygnalizację świetlną w tym miejscu. Teraz, jak się wydaje, nastąpił jakiś przełom.
– Wydaje się, że najrozsądniejsze byłyby właśnie światła. Nie ma lepszego rozwiązania. Chyba że stać nas na dwóch ludzi z jednej i drugiej strony i jeszcze policjanta, żeby to wszystko nadzorował – zaznaczył Wójcicki.
Argumenty za i przeciw
W trakcie sesji radni wyrażali obawy o wpływ świateł na płynność ruchu w mieście.
Radny Michał Karkut zwrócił uwagę:
– Zjeżdżając z ronda dojazd do skrzyżowania z ul. 11 Listopada zajmuje nam 12 sekund. Jak postawimy tam światła, to też zablokujemy tam ruch.
Wiceburmistrz odpowiadał, że dziś sytuacja i tak jest tragiczna, a światła mogłyby uporządkować przejścia przez DK9 poprzez tworzenie grup pieszych, przepuszczanych co ok. 40 sekund, a nie nieprzerwanego strumienia osób.
Dlaczego to takie ważne?
To przejście znajduje się przy Szkole Podstawowej nr 1, w sąsiedztwie centrum handlowego, starostwa, kościoła i głównych ciągów drogowych. Brak zabezpieczeń naraża najmłodszych na niebezpieczeństwo, a kierowców – na ciągłe korki.
Od lat wiadomo, że coś trzeba tam zrobić. Teraz wreszcie pojawiło się realne światełko w tunelu – dosłownie i w przenośni. Co dalej?
Miasto planuje wznowienie rozmów z GDDKiA w sprawie instalacji sygnalizacji świetlnej. Jak podkreślił Wójcicki, dokumentacja sprzed lat została już „odgrzebana”. Kolejne działania będą miały na celu przebudowę skrzyżowania w sposób funkcjonalny i bezpieczny dla wszystkich.